Kilka słów na temat Complex PTSD - Zeszyty Maryny
Menu Zamknij

Kilka słów na temat Complex PTSD

complex ptsd

Tak jak obiecałam, dzisiaj wpis o tym, co zainspirowało mnie do stworzenia tekstu “Klucz w zamku“. Złożony zespół stresu pourazowego (Complex PTSD) jest przypadłością, o której się niewiele mówi i przypuszczam, że większość z Was nawet nigdy o niej nie słyszała. Maj jako Mental Health Awareness Month jest więc doskonałą okazją, żeby coś na ten temat powiedzieć.

Disclaimer: Wszystko poniżej jest pisane z perspektywy osoby żywo zainteresowanej tematem, ale nie posiadającej jakiegokolwiek wykształcenia w kierunku psychologii/psychiatrii/medycyny/terapii czy czego tam jeszcze. Krótko mówiąc, tekst nie jest fachowy.

Co to jest CPTSD i czym różni się od tradycyjnego PTSD?

Zespół stresu pourazowego (post-traumatic stress disorder, PTSD) to znane powszechnie zaburzenie występujące u pacjenta po traumatycznym przeżyciu, takim jak udział w wojnie, gwałt, przeżycie katastrofy naturalnej czy ataku terrorystycznego. Jednym z najistotniejszych objawów jest powracanie pamięcią do tamtych wydarzeń, które może być przypadkowo zainicjowane przez jakiś bodziec (trigger). Na przykład zapach prochu może sprawić, że weteran wojenny przypomni sobie, jak pod ostrzałem wroga przeprowadzał desperacką ewakuację ludności cywilnej. Nie są to jednak zwykłe wspomnienia. Nie dość, że towarzyszy im silny stres i poczucie zagrożenia, to w dodatku pacjent w pewnym sensie zatraca kontakt z rzeczywistością i mentalnie cofa się do momentu, w którym znajdował się w samym środku traumatycznych wydarzeń. W opisanym wyżej przykładzie człowiekowi może się wydawać, że słyszy strzały i wybuchy, choć tak naprawdę wokół panuje cisza.

Complex PTSD jest zaburzeniem pokrewnym. Zasadnicza różnica polega na tym, że w przypadku CPTSD trudno wskazać konkretne traumatyczne wydarzenie, które doprowadziło do wystąpienia stresu pourazowego. Przyczyną jest zwykle długotrwałe przebywanie w stresującej sytuacji, z której najczęściej nie ma ucieczki. To zaburzenie występuje na przykład u osób, które były trzymane w niewoli, należały do sekty, pozostawały w przemocowym związku lub, jak bohaterka “Klucza w zamku”, były ofiarami przemocy rodzicielskiej.

Powstawanie CPTSD to proces; nie pojawia się ono nagle. Klasycznego PTSD można nabawić się niemal z dnia na dzień, jeśli doświadczy się czegoś traumatycznego. Complex PTSD rozwija się miesiącami lub latami i stanowi kulminację wielu drobnych wydarzeń, z których większość sama w sobie wcale nie musi być traumatyczna. Kluczowe jest tu słowo “kulminacja”.

Czym jest bodziec (trigger)?

Wbrew powszechnie panującej opinii, fraza I’m triggered nie znaczy “ojeju, to mi się nie podoba” albo “bardzo mnie to wkurza”. Więc jakbyśmy mogli przestać używać jej w tym znaczeniu…

No to co znaczy?

Znaczy “właśnie zalała mnie fala przerażająco silnego stresu, bo zobaczyłem/usłyszałem coś zupełnie błahego i teraz przypomniała mi się sytuacja, w której moje zdrowie/życie było zagrożone; potrzebuję chwili, żeby wrócić do rzeczywistości”.

Jak napisałam wyżej, w klasycznym PTSD pacjent wraca wspomnieniami do konkretnego wydarzenia. Osoba z Complex PTSD wraca wspomnieniami do stanów emocjonalnych. Bodziec wywołuje skojarzenie z sytuacją, w której odczuwało się silne negatywne emocje, takie jak strach, wstyd lub poczucie winy. Pociąga też za sobą automatyczną reakcję na te właśnie emocje. Na przykład całkiem niewinna sytuacja może wywołać wspomnienie silnego wstydu i pacjent natychmiast zaczyna odczuwać ten wstyd, więc stosuje strategie, które zwykle pozwalały mu się przed nim bronić. Może zacząć gęsto się tłumaczyć z czegoś zupełnie nieistotnego, przepraszać za nic albo społecznie się wycofywać z błahych powodów. Nauczył się bowiem, że to działało w traumatycznej sytuacji, więc teraz siłą odruchu postępuje podobnie, choć zagrożenie już minęło.

W tym leży jeden z problemów osób z CPTSD: ich reakcje na zwyczajne sytuacje życia codziennego są niedostosowane do rodzaju i skali postrzeganej przeciwności. Jednym z elementów terapii jest łagodzenie tych reakcji.

Co może być bodźcem?

Ano, niestety wszystko. Nigdy nie da się określić, co akurat może wywołać nieprzyjemną reakcję u konkretnej osoby, choć istnieją pewne grupy bodźców wspólne dla ludzi, u których CPTSD rozwinęło się w wyniku podobnych sytuacji życiowych. Dla osób takich jak bohaterka opowiadania – czyli takich, dla których główne zagrożenie stanowili rodzice i przebywanie z nimi pod jednym dachem – jednym z najczęstszych bodźców jest dźwięk klucza przekręcanego w zamku, stąd też tytuł opowiadania. Inne to chrzęst żwiru na podjeździe domu, kroki na korytarzu lub klatce schodowej czy też nagłe, głośne krzyki. Wszystko, co zwiastuje zbliżające się zagrożenie.

Niektóre bodźce są bardziej skomplikowane, na przykład wymieniony w tekście opowiadania dźwięk odkurzacza. Rodzic zaczyna odkurzać w innym pokoju, natychmiast wywłoując u dziecka poczucie winy, że nie pomyślało o tym wcześniej i nie odkurzyło samo. Choć nikt nie kazał mu tego zrobić, to wie, że oczekiwano od niego tej inicjatywy. Rodzic będzie wściekły i zaraz przyjdzie, żeby dziecko ukarać. Po wielu latach takiego traktowania reakcje wykształcają się same. Więc choć w dorosłym życiu dźwięk odkurzacza sam w sobie jest zupełnie niegroźny, to wywołuje powiązane z nim wspomnienia wstydu i strachu. Tak to właśnie działa.

Co zrobić, jeśli emocjonalna reakcja została wywołana?

Przede wszystkim uświadomić sobie, że reakcja jest związana z czymś, co zdarzyło się w przeszłości, a nie obecnie. Najważniejszy jest więc powrót do teraźniejszości. W tym pomagają techniki uziemiania (grounding), oparte na doświadczaniu swojego obecnego otoczenia. Wyliczanie obiektów w zasięgu wzroku – tak, jak zrobiła to bohaterka opowiadania – jest jedną z najłatwiejszych technik i pozwala skupić uwagę na świecie fizycznym zamiast na emocjonalnych wspomnieniach. Można też wykorzystać którykolwiek inny zmysł: powąchać lawendowy olejek, pogłaskać kota, przegryźć coś ostrego lub posłuchać muzyki na pełen regulator. Można zrobić kilka pompek lub wziąć dziesięć głębokich oddechów. Chodzi o to, żeby skupić się na doznaniach fizycznych. Niektórzy noszą przy sobie mały przedmiot, na przykład kamyk lub bransoletkę, i gładzą go palcami w chwilach stresu, dzięki czemu wracają do rzeczywistości.

Jak się leczy Complex PTSD?

Podobnie jak w przypadku klasycznego PTSD, najbardziej pomocna jest terapia w formie rozmowy z psychologiem. Ma ona na celu zredukowanie negatywnych reakcji na bodźce, przepracowanie traumatycznych wspomnień do momentu, w którym nie będą już wpływały na życie pacjenta, oraz wypracowanie nowych, odpowiednio wykalibrowanych reakcji na codzienne sytuacje. Leczenie farmakologiczne nie jest konieczne, może za wyjątkiem środków łagodzących stres i napięcie.

Dobra wiadomość jest taka, że CPTSD nie musi być na całe życie i że z powodzeniem można z niego wyjść albo przynajmniej nauczyć się skutecznie sobie z nim radzić.

Czy ci ludzie z rzekomym CPTSD nie są po prostu przewrażliwieni?

Nie.

Tu mogłabym zakończyć ten paragraf, ale dobra, napiszę więcej.

Mówienie osobie z Complex PTSD, że jest po prostu przewrażliwiona, jest zupełnie nieskuteczne w leczeniu tej przypadłości i nie ma nawet wartości dodanej – ta osoba najprawdopodobniej i tak już sama tak o sobie myśli. Szczególnie że często porównuje się do innych, którzy “mieli gorzej” i “jakoś wyszli na ludzi”. Prawda jest jednak taka, że osoby z CPTSD (jak również z klasycznym PTSD) nie przesadzają. Ich reakcje są prawdziwe i niestety pozostają poza ich kontrolą. Jeśli taka reakcja wystąpi, to naprawdę nie dlatego, że ktoś udaje dla pozyskania uwagi albo chce zepsuć komuś wieczór, albo lubi robić komuś na złość.

Nie znaczy to też, że te osoby są słabe. Ich zachowanie wynika raczej z grozy koszmaru, który udało im się przeżyć, a nie z jakiejś psychicznej ułomności. Po prostu mają doświadczenia życiowe, których większość ludzi (szczęśliwie) nie posiada.

Czy nazwalibyśmy słabą kobietę, która zmywa naczynia przez godzinę, bo kiedy robiła to szybko i niechcący głośno, to mąż ją bił za zakłócanie jego ciszy? Nie. Nazwalibyśmy jej męża chujem. Ot co.

Gdzie mogę poczytać o tym więcej/znaleźć pomoc?

Krótkie spotkanie z Googlem da wyniki, gdzie CPTSD będzie opisane bardziej fachowo niż tutaj, na przykład pod tympod tym linkiem.

Ogromna rzesza osób z Complex PTSD ceni sobie książkę Pete’a Walkera “Complex PTSD: From surviving to thriving“, której osobiście nie czytałam, ale słyszę o niej same dobre rzeczy. Pete Walker ma też stronę internetową, gdzie udostępnia inne materiały w tym temacie. Tutaj można po polsku poczytać zeznania z pierwszej ręki o tym, jak pomocne są jego artykuły.

Inna książka o dobrej sławie to “The body keeps the score” Bessela van der Kolka. Również nie czytałam, ale jest szeroko polecana.

Strona Out Of The Storm jest w całości poświęciona zagadnieniu Complex PTSD i można tam znaleźć mnóstwo informacji na ten temat.

Na Reddicie istnieje społeczność osób borykających się z CPTSD. Istnieje również wiele innych grup podzielonych tematycznie, zrzeszających ludzi o podobnych sobie przeżyciach. Jeśli jesteś jak bohaterka “Klucza w zamku”, to najlepszym miejscem dla Ciebie będzie r/raisedbynarcissists.

Wydajesz się dużo o tym wiedzieć. Czy też masz Complex PTSD?

Tak. Jestem osobą, która to przeżyła i wydostała się na wolność. Jeśli też tak miałeś lub masz, to zostaw komentarz albo chodź na Reddita; dostaniesz darmowe wsparcie i ciastka.

Podziel się tym wpisem w mediach społecznościowych
Powiadamiaj o
Powiadom o
guest

17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] psychicznego natomiast jestem przyzwyczajona. W tym się wychowałam i w tym dorosłam, a potem żyłam tak przez większość mojego życia. […]

Michu
Michu
3 lat temu

Obawiam się, że rozmowa z psychologiem nie jest “najlepszym” rozwiązaniem, a nawet powiem więcej – nic nie daje. C-PTSD to praca z ciałem i jeszcze raz z ciałem. Napięcia są uwięzione w fizjologii człowieka, a nie w głowie. Do psychologa można z tym chodzić latami i wydać na to tysiące złotych, ale to nie rozwiąże problemu. Polecam książki Petera Levine’a i Pete’a Walkera.

trackback

[…] zażerać stres – a stresu w życiu miałam mnóstwo, jak kiedyś już pisałam. Zdarzało mi się opędzlować na sucho 1/3 bochenka chleba […]

Ewa
Ewa
3 lat temu

Hej! Dzięki za wpis :). Też borykam się CPTSD. Wyniosłam z domu rodzinnego, a potem kilka kryzysów w życiu dorosłym mnie “dojechało”. Mam w końcu terapeutę, który rozumie, czym jest złożona trauma, unika re-traumatyzacji i pomaga mi odzyskać kontakt ze swoją złością, a także swój naturalny głos :). To świetne, że się “wyzwoliłaś”! Brzmi obiecująco też dla mnie. Jakbyś miała ochotę podzielić się nieco więcej swoimi doświadczeniami z terapii, również EMDR, którą rozważam, jako dodatkową, będę Ci bardzo wdzięczna. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam, Ewa.

Last edited 3 lat temu by Ewa
Dorota
Dorota
3 lat temu

tez mam objawy C-PTSD.W moim przypadku,ze wzgledu na połaczenie długotrwalej przemocy psychicznej z seksualna,szczgolnie potrzebuje terapii ciala.Co nie znaczy ze ja otrzymalam…

Dorota
Dorota
3 lat temu